» Blog » [opowiadanie]Książki
23-01-2017 21:56

[opowiadanie]Książki

W działach: Opowiadania | Odsłony: 148

Asia była grubą, nieśmiałą dziewczyną w okularach. Całymi dniami zamiast chodzić na imprezy, siedziała w domu ze swoim kotem i zaczytywała się  w książkach. Tak książki to był jej nałóg, jej pasja i jedyna spełniona miłość. Pewnego dnia jej życie miało się zmienić. Zaczęła słyszeć głosy. W pierwszej chwili dziewczyna pomyślała, że jest chora. Albo że zapomniała wyciągnąć słuchawki z uszu. Ale w Ipodzie nie ma takiej stacji w której jakaś kobieta powtarza w kółko swoją listę zakupów. A oprócz głosów wszystko było w porządku i dziewczyna miała nad sobą pełną kontrolę. Głosy nie były jakieś specjalnie natarczywe, nie usiłowały jej nakłonić do złożenia kota w ofierze. Pojawiały się tylko gdy Asia za długo skupiała swoją uwagę na jakimś człowieku na przykład obserwując go.  Dziewczyna z zainteresowaniem przyglądała a może raczej przysłuchiwała się temu zjawisku.

Zauważyła  pana w średnim wieku. Skupiła się i usłyszała: A jakby zaciągnąć pożyczkę? Nie, ta transakcja musi się udać. A jak się nie uda? Co się stanie ze mną i moją rodziną? Czy wylądujemy pod mostem? Skup się Bonifacy! Musisz skupić myśli!

Asia zaczęła rozumieć skąd pochodzą głosy. Ale by to sprawdzić, postanowiła zrobić eksperyment.

- Dzień dobry Bonifacy – zagadnęła do pana w średnim wieku.

- Czy my się znamy?

- Pan Bonifacy prawda?

- Tak.

- Chciałam tylko powiedzieć, że rozumiem, że się pan martwi o tą transakcję. Mocno trzymam kciuki i gorąco panu kibicuje.

- Skąd, skąd wiesz o transakcji?

- Powiedzmy, że umiem czytać w myślach.

Tak, umiała czytać w myślach. Co za wspaniała wiadomość. Ile możliwości stoi teraz przed nią. Ile będzie mogła zrobić. Będzie jak mag. Albo super bohater. Teraz to dopiero się zacznie. Od razu postanowiła, że dzięki swej zdolności w końcu zdobędzie upragnioną miłość.

Po pierwsze chciała się nauczyć jak być pewną siebie. Miała szczęście, że chodziła do klasy z Żanetą, najpopularniejszą dziewczyną w szkole. Żadna nie miała tylu przyjaciółek i tylu adoratorów. Na lekcji matematyki gdy nauczycielka tłumaczyła kolejne wzory Asia skupiła się na Żanecie by wykraść jej sekret popularności.

„O boże, już fabuła mody na sukces jest mniej skomplikowana niż ta matma. Nie radzę sobie z nią. Ale jestem głupia! Mam tylko wygląd. Wszyscy patrzą na mój wygląd nikt nie widzi mnie jako osoby. Gdyby jutro coś mi się stało może nie miałabym żadnych przyjaciół. A czy dzisiaj mam? Jestem sama. Wszystkie dziewczyny skrycie mi zazdroszczą i mnie nienawidzą. Wszyscy chłopcy boją się mnie zaprosić na randkę bo uważają, że jestem zbyt piękna i na pewno ich odrzucę. Byłam sama, jestem sama i będę.” Pomyślała Żaneta.

Asia spuściła wzrok. Okazało się, że piękna gwiazda nie różni się tak bardzo od szarej myszki. Jedna martwi się, że jest głupia, druga że jest gruba. Obie są samotne. Asia pomyślała o swoim wyglądzie i się zasmuciła. Gdy zadzwonił dzwonek na przerwę, postanowiła porozmawiać z kilkoma osobami i sprawdzić w ich myślach ile z nich uważa ją za grubaskę.

„Mniam, mniam pyszna  ta kanapka.”

„Już nie mogę doczekać się dzisiejszego meczu.”

„Mam nadzieję, że nie powiem nic głupiego.”

„O boże na pewno widzi moje krzywe zęby”

„Tej, to na pewno się podobam, tylko troszeczkę za gruba.”

„Ona też pewnie myśli, że nie jestem fajny”

 Nagle Asia zamarła. Właśnie podeszła do niej Żaneta! Chciała pożyczyć notatki z matmy. Asia wsłuchała się w jej myśli:

„Jak ja jej zazdroszczę. To najmądrzejsza dziewczyna w szkole. Nie ma problemów z żadnym przedmiotem i zawsze tak inteligentnie mówi. Ile ja bym dała by być tak oczytana jak ona”.

„To niemożliwe!” pomyślała Asia. „Przez całe życie martwiłam się, że wszyscy wytykają mnie palcami i myślą, że jestem grubaską. Martwiłam się jak wypadnę. Tymczasem mało kto przejmuję się moją tuszą. Ludzie nie mają na to czasu. Zazwyczaj myślą o tym jak sami wypadną przede mną. Albo o swoich sprawach. A osoba, której najbardziej zazdrościłam i o której sądziłam, że jestem dla niej nikim, podziwia mnie za inteligencję”. To doświadczenie dało Asi większą pewność siebie. Postanowiła, że nie będzie się już tak przejmować opinią na swój temat. Większość osób i tak jej nie ma.

Najwyższy czas znaleźć miłość. Asia postawiła sobie za cel Cezarego. Najpopularniejszego chłopaka w całej szkole. Zawsze skrycie o nim marzyła. Był ideałem. Przystojny – uprawiał brazylijskie ju-jitsu. Inteligentny – co roku najwyższa średnia z ocen i sukcesy na olimpiadach historycznych. No i do tego wszystkiego był prezesem samorządu szkolnego. Już nie mogła się doczekać kiedy zajrzy do tego pięknego umysłu i znajdzie dzięki temu drogę do jego serca.

Lecz gdy wsłuchała się w jego myśli, usłyszała inny głos:

„Synu musisz być najlepszy! Pamiętaj liczą się tylko zwycięzcy! Wygraj albo zgiń! Nawet nie wiesz co ja osiągnąłem kiedy byłem w twoim wieku. Bez pieniędzy, bez władzy jesteś nikim. W tym świecie nie ma miejsca dla słabych. Postaraj się bardziej. Nie maż się. Jak tak dalej będziesz postępował nigdy nic nie osiągniesz. Nie pokazuj mi się z tą dziewczyną, kim ona jest, nie pasuje do twojego wizerunku. Przyszłemu senatorowi nie przystoi taka żona. Ojcze, nie – powiedział cichy głos.”

Asia wiedziała, że Cezary ją odrzuci. Było jej smutno, ale nie popadła w rozpacz. Wiedziała, że to nie z jej powodu padnie słowo nie. Wiedziała też dlaczego Cezary nie ma żadnej dziewczyny, albo jest z kimś na bardzo krótko. Nie ma ludzi idealnych. Wszyscy mamy swoje słabe strony, przywary, lęki i demony. A demon Cezarego nie tolerował słabych stron.

Po wielu przygodach nasza bohaterka wybrała się do antykwariatu. Stary antykwariusz przyjrzał się jej uważnie.

- Dawno cię nie widziałem Asiu. Chyba coraz mniej czytasz?

- Teraz czytam trochę inne rzeczy niż powieści. Można zażartować, że bardziej czytam ludzkie myśli.

- Ależ to jedno i to samo.

- Jak to?

- Czytając książki poznajemy myśli innych zapisane na papierze. Są nawet badania, że u tych którzy dużo czytają zwiększa się empatia i rozumienie ludzi. Można zażartować, że ktoś taki stanie się kiedyś telepatą.

- Więc to dla tego?

- Co?

- Nic, nic. Poleć mi proszę do poczytania myśli jakiejś ciekawej osoby.

1
Notka polecana przez: Sapiens
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Eliash
   
Ocena:
+1

Kurcze, ja wiem, że to baśniowa konwencja, ale te czytane myśli są takie sztuczne, że ciężko było mi się wczuć. Przynajmniej w moim przypadku. Samo przesłanie i pomysł jak zwykle są bardzo ciekawe oraz inteligentne.

24-01-2017 20:43
Johny
   
Ocena:
0

Hej, nie do końca rozumiem. Chodzi Ci o styl w jakim zostały opisane czy ich treść? Czy może jedno i drugie? Jestem ciekaw bo nie wiem, czy to znowu forma kuleje, co ostatnio wskazał TO~, czy może coś innego.

Dzięki też za dobre słowo,

24-01-2017 22:47
Eliash
   
Ocena:
+2

Tzn. może ja jestem niewystarczająco inteligentny, ale procesy myślowe w mojej głowie prawie nigdy nie są takie ułożone, przez co brzmią po prostu sztucznie. Ciężko mi uwierzyć, że mało inteligentna dziewczyna siedzi w klasie i powadzi głębokie wewnętrzne monologi o tym jak postrzega ją otoczenie. Podobnie chłopak, który w głowie odtwarza w stosunku 1:1 mantrę swojego ojca. O to mi chodziło ;)

24-01-2017 23:24
Johny
   
Ocena:
+2

Dzięki za rozwinięcie twojej uwagi. Rzeczywiście wczucie może na tym ucierpieć. I tak, można powiedzieć że to nierealistyczne, bo każdy kto choć raz próbował medytować wie, że umysł to wredna skacząca małpa z tematu na temat ;).

Na otarcie realistycznych łez można napisać bajkę, że jak człowiek pisze, łatwiej mu formułować myśli a zakończenie opowiadania sugeruje skąd się wzięła zdolność bohaterki.

No i jest jeszcze pragmatyzm. Ja czytając prawdziwy strumień świadomości pewnie rzuciłbym monitorem o ścianę.

24-01-2017 23:47
Eliash
   
Ocena:
0

To prawda. "realne myśli" również nie byłyby przyjemne do czytania. Konwencja historii jest odpowiednia dla młodszego odbiorcy, więc moje odczucia mogą wynikać z tego, że nie jestem targetem.

25-01-2017 10:10
TO~
   
Ocena:
+1

@eliash - "realne myśli" można w bardzo ciekawy formalnie sposób ogarnąć. Może to nie jest najlepszy przykład, ale weź scenę z "Trainspotting" Welsha, jak starzy Rentona fundują mu hardkorowy odwyk w jego pokoju (jeśli nie czytałeś, to pewnie oglądałeś film, to ten fragment z martwym noworodkiem chodzącym po suficie). W książce to jest załatwione w ten sposób, że to co się dzieje z Rentonem, jest napisanewtensposóbbezspacjidługifragmentdośćjesttakzrobiony.  Mi się bardzo spodobało.

Ew. narkotyczny odjazd Janta w którejś z książek Swainston. Już nie pamiętam, czy był to "Rok naszej wojny", czy "Gdzie czas to pieniądz". Odjazd i plątanina myśli przedstawiona za pomocą akapitu, który w pewnym momencie się zapętla. Proste i genialne.

Taki offtop machnąłem, jest mi bardzo ajmsorry :(

25-01-2017 16:30
Eliash
   
Ocena:
0

W sumie to nie jest offtop, bo jest to jakaś propozycja na rozwiązanie problemu ;) Dobrze, że to napisałeś ^_^

25-01-2017 16:47
Johny
   
Ocena:
0

Dzięki za sugestie TO~.

Swoją drogą są pewne przesłanki, że pracowałeś przy pisaniu (pod notką Zegarmistrza o PR). Czy znasz się na redakcji tekstów?

29-01-2017 20:03
TO~
   
Ocena:
0

@Johny

Troszkę tak, ale bez wodotrysków. Łajdujuask?

30-01-2017 00:15
Johny
   
Ocena:
0

Bo widzisz wcześniej publikowałem opowiadania na Polterze. Tylko zamiast zbiorowej korekty współpracowałem ze Scobinem, który nie tylko poprawiał przecinki ale czasem zarzucił radą typu tu skrócić dłużyzny, albo to opisać inaczej. Dzięki temu jest świetny trening. Potem Scobin odszedł i mówił, że opowiadaniami się nikt nie zajmuje z redaktorów.

Pomyślałem, że może dałbyś się namówić na wspólne prace nad opowiadaniami. Można by jedno męczyć w swoim tempie na Poltera, resztę napisanych dawać na bloga. Oczywiście jeśli masz chęć i czas.

30-01-2017 18:31
TO~
   
Ocena:
0

pe er i fał :)

czyli priv.

30-01-2017 19:06

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.