Nauka z Heartbreakera
Odsłony: 369
Jakiś czas temu ogłosiłem tutaj, że piszę heartbreakera. Jak widać po ciszy nie ukończyłem go. Miałem z nim trochę zabawy, trochę dyskusji o nim z moimi graczami i było fajnie. Jednak temat porzuciłem. Pomysł okazał się nie być tak genialny jakby się wydawał. Czegoś się jednak z tego nauczyłem i chciałbym się z wami tym podzielić.
Po pierwsze sumienność bije pasje na głowę.
Przez pierwsze kilka dni miałem ogromną motywację. Mogłem siedzieć nad projektem godzinami, obmyślać, pisać i kombinować jakby to wszystko ulepszyć. W końcu RPG to moja pasja prawda? Niestety z czasem zaczęły się pojawiać komplikacje. A to zasady zaczęły się zmieniać i trzeba było poprawiać cały tekst. Kilka razy. A to trafiłem na jakąś zagwózdkę w mechanice i nie potrafiłem pójść dalej. Moi gracze cały czas dawali mi do zrozumienia że chcą bym prowadził ciągle to samo a nie znowu coś kombinował i zmieniał system. Coraz więcej czynników było przeciw. Motywacja słabła. Już nie byłem niesiony przez entuzjazm.
Pasja, entuzjazm, pozytywne emocje przychodzą i odchodzą. Jeśli chcę w przyszłości podobny projekt skończyć muszę go robić nawet wtedy gdy mi się nie chce go robić. Upór, metodyczna praca, dyscyplina. Tylko to według mnie może pomóc w ukończeniu tego co się zaczęło. Jak do tego dojdzie pasja będzie świetnie. Choć to nie jest konieczne. Na samej pasji, raczej daleko się nie dojdzie.
Po drugie wyobraźnia jest ograniczona.
Nie miałem na studiach przedmiotu psychologia twórczości. Ale na dzień dzisiejszy uważam, że potrafimy stworzyć coś nowego tylko z tego co już znamy. Centaur? Łączymy człowieka z koniem. Gryfon? Orzeł plus lew. Pegaz? Koń ze skrzydłami. Stworzenie czegoś z niczego jest mówiąc ostrożnie bardzo trudne. Co to mówi RPGowcom? Jeśli znasz tylko Warhammera, to choćbyś myślał tygodniami bardzo ciężko będzie ci wymyślić coś zupełnie nowego, oryginalnego, co jeszcze będzie działać. Uważam, że najlepsze systemy będą tworzyć ludzie z najszerszą wiedzą.
Po trzecie właśnie dlatego cały czas szukaj informacji.
Męczyłem się z moim systemem aż w końcu natrafiłem w necie na The Pool. Podobny do mojego, tylko o wiele ciekawszy, o wiele lepszy, prościej opisany i dostępny za darmo w różnych wersjach. Nie ma potrzeby wymyślać koła na nowo. Jeśli ktoś ma problemy z wymyśleniem mechaniki, niech czyta mechaniki. Świat? Książki, zarówno beletrystyczne jak i naukowe. Tak zwane food for thought. Zawsze zazdrościłem mojemu kumplowi, który pożera książki jak zawodnik sumo ryż. On zawsze mówił „nic nowego się już nie wymyśli”. Ale gdyby po prostu użył swojej wiedzy, to ci wszyscy którzy czytają mniej (jak na przykład ja) uznaliby to za oryginalne.