Kolejny raport
W działach: Zostać pisarzem, raport | Odsłony: 185Minęło 16 dni od kiedy pisałem ostatnio na blogu. Prześledziłem moje statystyki i mogło być lepiej. Na te dwa tygodnie 7 dni nie czytałem po półtora godziny. 3 razy nie pisałem po 10 minut. Reszta nawyków szła raczej sprawnie, te dwa wymienione są dla mnie najważniejsze. Dlaczego taki słaby wynik z czytaniem? Wcześniej nie tylko czas był krótszy (półgodziny, godzina) ale też zabierałem się za to od razu po powrocie z pracy.
Tymczasem teraz najpierw wchodziłem do neta, sprawdzałem maile, czytałem Poltera, grałem w Urban Rivals, słuchałem muzyki, jednym słowem marnowałem czas. Dopiero potem zabierałem się za czytanie. Albo i nie.
Na krótkie dziesięć minut pisania zawsze znajdzie się chwilka. Tymczasem mając półtorej godziny na lekturę czasami się mi po prostu nie chciało.
Na szczęście nigdy nie zdarzyło się, żebym nie czytał trzy dni pod rząd, więc nawyk się trzyma.
Obecnie mam zamiar czytać dwie godziny dziennie. Tylko zabierać się za to jak najwcześniej mogę. Oprócz tego będę pisał przez godzinę. Może nie pisał a pracował nad opowiadaniami. Czasem na przykład zdarza się, że nie ma pomysłu i wtedy trzeba posiedzieć nad pustą kartką, żeby coś powstało.
Jak działają nawyki szczęścia czyli wdzięczność, praca z myślami, uśmiechanie się przez minutę i spacery? Nadal nie jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, ale jestem trochę pogodniejszy niż zwykle. Słucham mniej dołującej muzyki. Coraz bardziej zwiększa się moja kontrola nad emocjami. Zwłaszcza uśmiech pomaga w zmianie nastroju ze złego na pozytywny. Odkrywam, że to jak się czuje jest w większym stopniu zależne od mojej woli i z przerażeniem odkrywam, że czasem lubię melancholię i nie chce jej zmieniać nawet jeśli mam taką możliwość.
Od dzisiaj wprowadzam jeszcze jeden nawyk. Otóż chcę schudnąć. Były robione badania, że pacjenci rzadko stosują się do diet zalecanych przez lekarzy. Jest to po prostu kłopotliwe. Jednak jeśli wprowadzą nawyk zapisywania wszystkiego co jedzą, stają się bardziej świadomi i sami na swój sposób zaczynają zdrowiej się odżywiać i tracić na wadze. Moja mama nie wiedziała dlaczego ciągle tyje, mimo, że bardzo mało je. Spisała wszystko co zjadła w danym dniu, policzyła bilans kaloryczny na kalkulatorze znalezionym gdzieś w sieci i zobaczyła, że mimo wszystko je za dużo. Teraz planuje co zrobić by bardziej zracjonalizować swoje odżywianie.
Ja też zaczynam zapisywać w dzienniku co jem. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Już teraz widzę, że nie zakąszam między posiłkami, bo zapala mi się lampka, że będzie to trzeba zapisać. A i rezygnuje ze słodyczy i junk foodu. Koniec z chipsami na sesji :).