Jaki setting?
W działach: RPG | Odsłony: 396Mój kumpel, z którym gram w RPG uwielbia rozbudowane Settingi. Najlepiej opisane w najdrobniejszych szczegółach. Z tysiącami lat historii. Z setkami postaci. I z dokładnym opisem geograficznym każdego kontynentu, wyspy wzgórza, jeziora i pustyni. Gdy prowadził nam Honor i Krew Wicka, ściągnął z sieci autentyczną mapę Japonii z dokładnym podziałem na prowincje, spisał imiona i nazwiska każdego przywódcy prowincji z okresu historycznego, w którym graliśmy, potem spisał nazwiska wszystkich ludzi na dworze z którymi mieliśmy do czynienia. Wszystko to było zgodne z faktami historycznymi i było przez niego używane na sesji.
Najbardziej mój kumpel lubi prowadzić Star Warsy. Oglądał wszystkie filmy i przeczytał prawie wszystkie książki z tego świata. I wszystkich znanych z niego postaci, miejsc i wydarzeń używa na sesji, najlepiej w najdrobniejszym szczególe.
Nie ogranicza się to tylko do prowadzenia. W cokolwiek mój kumpel gra, najlepiej, żeby miało w najdrobniejszym detalu rozpisany setting. Tak, żeby mój kumpel mógł sobie obmyślić powiązania swojej postaci ze światem i osobistościami go zamieszkującymi.
Jeśli chodzi o mnie? To moglibyśmy grać niemal bez settingu. Dla mnie o wiele ważniejsze od świata są postacie graczy. Świat jest tylko na tyle ważny, na ile stawia przed bohaterami wyzwania. Nie obchodzi mnie stustronicowa historia, która pewnie i tak się na sesji nie pojawi. Nie obchodzą mnie dokładne imiona NPCów. Nie obchodzą nazwy kamieni przydrożnych, czy głębokość na której pływa dana ryba.
To co mnie obchodzi to:
Konwencja danego świata. Czy radośnie huśtamy się na żyrandolach, czy może modlimy się by nas coś nie zjadło.
Bohaterowie. Kim się gra. Wampir: Maskarada nie byłby nawet w połowie tak popularny gdyby grało się łowcami wampirów.
Zarzewia konfliktów. To konflikt sprawia, że coś się dzieje! Czy będziemy walczyć z heretykami? Czy może z uciskiem kościoła? Co w danej grze będziemy robić? Polityczna walka o władzę? Walka w dżungli by przetrwać? Zdobywanie skarbów których bronią potwory? To wszystko konflikty i po postaciach to dla mnie najważniejszy element sesji.
Dla mnie kilkulinijkowe settingi Maltoriusa i Miris Dora miałyby sens, gdyby ich faktografia ograniczała się do minimum a zamiast tego zawierały jak najwięcej pomysłów, które można wykorzystać w grze.
Przykładowy zarys settingu.
Nadszedł dzień sądu ostatecznego. Zastępy anielskie i hordy demonów starły się na ziemi. Anioły przegrały.
Jesteście niedobitkami anielskiej armii. Nie udało wam się wycofać do niebiańskich wrót, które zostały zamknięte i obecnie są oblegane przez siły nieprzyjaciela.
Sytuacja na ziemi jest krytyczna. Ludzie zniewoleni. Miasta obrócone w ruinę. Wszędzie pałętają się piekielne bestie i ich demoniczni władcy.
Jako Anioły organizujecie ruch oporu. Przeprowadzacie akcje sabotażu. Odbijacie jeńców. Ale przede wszystkim staracie się przetrwać.
Nie wiedząc czy uda wam się kiedykolwiek wrócić do nieba. I czy któryś z waszych towarzyszy nie zdradzi, przechodząc na stronę nieprzyjaciela. Właśnie teraz nadszedł test waszej wiary.